Dnia 9 listopada 2019 r. na Kujawach panowała aura zaiste późnojesienna. Monolit ołowianych, zastygłych w bezruchu chmur szczelnie wypełniających nieboskłon, a przez chwilę „straszących” nawet – na szczęście nieśmiałymi – kroplami deszczu; wilgotne powietrze uporczywie wciskające się z chłodem w nieosłonięte części ciała, a nade wszystko światło całkowicie niemrawe, dawkowane w ewidentnym deficycie…
*
Tego rodzaju warunki pogodowe nie odstraszyły jednak miłośników fotografii, skupionych w– oraz wokół Toruńskich Spacerów Fotograficznych, którzy w licznej bo ponad trzydziestoosobowej grupie stawili się w Aleksandrowie Kujawskim, by wziąć udział w 114. TSF. Niebawem zresztą miało się okazać, że ich optymizm i witalność, generujące atmosferę pełną serdeczności na całej trasie Spaceru, oraz determinacja w pokonywaniu kolejnych jego etapów, stanowiły najlepsze remedium na ponurą listopadową aurę.
*
Za hasło przewodnie 114. Toruńskiego Spaceru Fotograficznego obrałem formułę następującą: „Zapomniane rubieże historii miasta (niegdyś) przygranicznego”. W moim zamyśle hasło tej treści z jednej strony miało odwoływać się do zapomnianych, a niekiedy wręcz nieznanych aspektów historii miasteczka, w którym splotły się kultury kilku nacji reprezentujących różne wyznania. Z drugiej miało eksponować jego dawny przygraniczny charakter, położenie na granicy dwóch naszych zaborców, a ówczesnych potęg europejskich – Imperium Rosyjskiego i Cesarstwa Niemieckiego. Pograniczne położenie Aleksandrowa w zasadniczej wręcz mierze rzutowało bowiem przez długie dziesięciolecia na jego specyfikę, w tym zwłaszcza na sposób życia i zarobkowania zamieszkującej go ludności. Wreszcie hasło to odnosiło się niejako „topograficznie” do opracowanej przeze mnie trasy Spaceru, liczącej nieco ponad 8 km, a w przeważającej mierze przebiegającej właśnie przez obrzeża Aleksandrowa Kujawskiego, gdzie – być może nieco paradoksalnie – zachowała się największa pula materialnych śladów obrazujących dzieje miasteczka; dzieje raptem nieco ponad 150-letnie, niezwykle jednak bogate i interesujące.
*
Inauguracja Spaceru nastąpiła wszak w „centrum” Aleksandrowa Kujawskiego,
w umówionym uprzednio miejscu zbiórki – przed budynkiem tamtejszego dworca kolejowego, obiektem wyjątkowym na historycznej mapie Aleksandrowa Kujawskiego – determinującym wprost powstanie na miejscu dawnej osady folwarcznej XIX-wiecznego organizmu miejskiego, jego dalszy rozwój i funkcjonowanie w niemal niezmienionym kształcie społeczno-gospodarczym aż do odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości w roku 1918. Tu z moich ust Uczestnicy Spaceru wysłuchali syntetycznej opowieści o historii Aleksandrowa Kujawskiego, w tym o genezie tutejszej stacji kolejowej i związkach Miasta z obiektem dworca – miejscem, w którym m.in. doszło do „szczytu kujawskiego” (1879) – spotkania cara Rosji Aleksandra II z cesarzem Niemiec Wilhelmem I.
*
Następnie korzystając z zaproszenia Pani Anety Thiede – Naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim, udaliśmy się do pomieszczeń Miejskiej Biblioteki Publicznej, urządzonej w zrewitalizowanej części dworca PKP. W obecności Pani Naczelnik oraz Pań Bibliotekarek, zwiedziliśmy jej pomieszczenia, a także obejrzeliśmy fotografie eksponowane w ramach wystawy „Aleksandrów Kujawski – 100 zdjęć na stulecie” jak również zbiory prezentowane w Aleksandrowskiej Izbie Historycznej. Prawdziwą gratkę stanowiła dla nas możliwość zwiedzenia i sfotografowania odrestaurowanej dworcowej Sali Kolumnowej im. Edwarda Stachury „Steda”, wystrój której jako żywo przywodził nam na myśl czasy świetności dworca, emanując duchem carskich bankietów i koncertów.
*
Po wizycie na “Dworcu Dwóch Cesarzy” udaliśmy się na wschodni kraniec miasta, gdzie usytuowana jest jedna z historycznych nekropolii aleksandrowskich – Cmentarz Prawosławny urządzony przy ul. Wspólnej. Stamtąd przeszliśmy do zbiegu ulic Wspólnej i Parkowej – miejsca, w którym do wybuchu II wojny światowej istniał cmentarz żydowski, a gdzie aktualnie posadowiony jest Pomnik ku czci Żydów aleksandrowskich.
*
Nawracając w kierunku śródmieścia, przeszliśmy obok siedziby Miejskiego Centrum Kultury, a następnie weszliśmy na teren Parku Miejskiego, stanowiący w przeszłości element zespołu pałacowo-parkowego zabudowanego Pałacem Trojanowskich. Sam Pałac oczywiście również znalazł się na trasie naszego Spaceru.
*
Wychodząc na północne rubieże Miasta minęliśmy jeszcze jeden obszar związany z ostatnim dziedzicem rodu Trojanowskich – hr. Edwardem Mycielskim-Trojanowskim – tj. teren zabudowany niegdyś obiektami Cegielni Parowej działającej w pasie pomiędzy obecnymi ulicami: Kościelną i Wyspiańskiego. Dziś jedynym namacalnym dowodem istnienia w przeszłości tego podobnież (jak podaje literatura) bardzo nowoczesnego obiektu przemysłowego jest okazały komin, górujący nad rozbudowywanym tuż obok osiedlem mieszkaniowym.
*
Kierując się ulicą Kościelną ponownie weszliśmy w obszar „śródmieścia” miasteczka. Tu oczom naszym ukazał się Kościół pw. Przemienienia Pańskiego, będący najstarszą świątynią rzymsko-katolicką Aleksandrowa Kujawskiego. Dochodząc do usytuowanego po drugiej stronie torowiska kolejowego budynku Poczty Polskiej, poczyniliśmy krótką przerwę w marszu, którą co niektórzy z nas wykorzystali skwapliwie, spoczywając na postawionych przed Pomnikiem Lotników Polskich ławkach, m.in. na znajdującej się w tym miejscu Ławce Niepodległości.
*
Dalsza wędrówka poprowadziła nas na sam kraniec długiej ul. Narutowicza, gdzie urządzony jest (odrestaurowany) Ukraiński Cmentarz Wojskowy. Wykonując ponowny nawrót ku „centrum” Aleksandrowa ciągiem ciasnych uliczek: Sienkiewicza – 8 Marca – Okrężna dotarliśmy na cmentarz parafialny przy ul. Chopina gdzie m.in. pochyliliśmy się nad zbiorową mogiłą ofiar bombardowania lotniczego z września 1939 r. W drodze powrotnej finalnie prowadzącej do miejsca zbiórki przy dworcu PKP, przeszliśmy obok okazałego gmachu Kolegium Kujawskiego oraz obok Pomnika Konstytucji 3 Maja.
*
Długi skądinąd marsz nie zniechęcił nikogo z nas do uwieczniania w obiektywie miejsc, czy obiektów nie tylko o udokumentowanej historii ale również takich, które tylko właśnie wytrawne oko fotografika potrafi wyłowić z pozornej monotonii otaczającej nas przestrzeni. Tytułem tylko pewnego przykładu nadmienię, iż w pewnym momencie naszej wspólnej wędrówki, po dotarciu na Cmentarz Prawosławny, skłonny byłem przyjąć – pełen niepokoju – że część z nas „zaginęła na trasie”. Nic bardziej mylnego – rychło okazało się, że co niektórzy z nas odkryli dla siebie prawdziwą „gratkę” fotograficzną – stare, po części zardzewiałe maszyny budowlane. Cóż – nieokreślona i niezbadana jest mnogość motywów fotograficznych. I bardzo dobrze!
*
Jako osoba współorganizująca 114. TSF chciałbym bardzo podziękować wszystkim Osobom w nim uczestniczącym: za wytrwałość, za wspaniałą atmosferę panującą w trakcie tych kilku wspólnie spędzonych godzin, za maksymalne wykorzystanie swych matryc światłoczułych (względnie innych elementów tudzież materiałów światłoczułych) – efektem czego są doprawdy wspaniałe fotografie: DZIĘKUJĘ!
*
Odrębne słowa podziękowania i wdzięczności kieruję pod adresem Pani Anety Thiede – Naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego w Aleksandrowie Kujawskim. Dziękuję w imieniu własnym, jak i wszystkich pozostałych Spacerowiczów za zaproszenie na dworzec – za życzliwe “fotograficzne” udostępnienie nam pomieszczeń w jego odrestaurowanej części. Dziękuję również Paniom Bibliotekarkom z tamtejszej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Marii Danilewicz Zielińskiej za życzliwe przyjęcie naszej grupy.
*
Udział w 114.TSF, który w moim przypadku był Spacerem Inauguracyjnym, to było doprawdy niezmiernie ciekawe, miłe i ważne doświadczenie.
*
Pozostała jeszcze kwestia wyboru „Zdjęcia miesiąca”. Powiedzieć, że wybór ten jest wyborem niezmiernie trudnym, to nic nie powiedzieć. I w żadnym razie nie jest to kurtuazja, czy kokieteria słowna. Otwartym tekstem muszę bowiem zakomunikować, że z całego ogromu interesujących fotografii utrwalonych w trakcie 114. TSF, co najmniej kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, to prawdziwy fotograficzny „majstersztyk” i to przed duże „M”. Czyniąc wszak zadość spoczywającej na mnie powinności… oznajmiam, co następuje:
*
I MIEJSCE: Alicja Trojnar – fotografia ociekająca pasją. Pasją, w której zanurzona jest Fotograficzka uwieczniona na zdjęciu. Jakby wyłączona z czasoprzestrzeni, zastygła w bezruchu pustej sali, bezruchu minionych epok, z którymi łączy się właśnie poprzez swą pasję.
Fot. Alicja Trojnar
II MIEJSCE: Aleksandra Biały – uszlachetniające działanie czasu z przedmiotu czysto funkcjonalnego – łańcucha będącego niegdyś elementem przekładni zapewne rowerowej – czyni wytworną bursztynową biżuterię.
Fot. Aleksandra Biały
III MIEJSCE: Wojciech Balczewski – ramiona muru, stanowiącego obwarowanie Ukraińskiego Cmentarza Wojskowego, rozłożone w kształcie litery “V” symbolicznie potwierdzają zwycięstwo życia nad śmiercią, triumf wojowników walczących w imię idei wolności własnego narodu nad zbrodniczą ideologią zniewolenia i doktryną stanowiąca jej nieludzkie ucieleśnienie.
Fot. Wojciech Balczewski
WYRÓŻNIENIE (1): Darek Kilan – wprawne oko Fotografika jest jak dłonie Pigmaliona.
Z zestawienia przedmiotów materii nieożywionej tworzy materię na wskroś żywotną i ożywiającą.
Fot. Darek Kilan
WYRÓŻNIENIE (2): Magdalena Białecka – świetlisty ciąg “lamp” powstały poprzez zwielokrotnienie odbicia rzeczywistych źródeł światła jest niczym alegoria przekazywania dziedzictwa i wiedzy o czasach minionych kolejnym przyszłym pokoleniom. Nie pozwala by przeszłość pochłonęły mroki niepamięci.
Fot. Magdalena Białecka
WYRÓŻNIENIE (3): Joanna Malinowska – jesień przedstawiona jako zjawisko wyjaławiające otaczającą nas przestrzeń z kolorów. Intrygująca kompozycja kadru ciekawie łączącego cztery obiekty, w tym “wychodzącej” z niego osoby. Kwintesencja małomiasteczkowego późnojesiennego “klimatu” pokazana z niecodziennej perspektywy.
Fot. Joanna Malinowska
WYRÓŻNIENIE (4): Renata Czerwińska – kozioł oporowy u krańca kolejowego toru i oddalający się człowiek, zapewne rozpoczynający swoją podróż. Symboliczne zestawienie Końca i Początku.
Fot. Renata Czerwińska
WYRÓŻNIENIE (5): Daria Troczyńska – fotografia z iście ekologicznym, smutnym przesłaniem. W dobie wszechogarniającego betonu i betonowania środowiska, w którym żyjemy, zieleń przyrody ożywionej staje się “mniejszością”, niknie w naszych oczach. Czas najwyższy się ocknąć, zanim nie jest za późno…
Fot. Daria Troczyńska
Autor: Krzysztof Skowroński
***
Uczestnicy 114 TSF przed budynkiem dworca w Aleksandrowie Kujawskim. Fot. Jan Mikołaj Piotrowski
O wyjątkowym, bo SETNYM(!!!) TORUŃSKIM SPACERZE FOTOGRAFICZNYM pisze jego główna organizatorka – Gosia Kos.
100. TSF w Nieszawie – nadwiślana nostalgia
To takie łatwe – otworzyć migawkę i utrwalić upiorne piękno umierającego miasteczka. I takie trudne – zamknąć oczy, by ożywić uśmiechnięte pary na ryneczku, rabina przed synagogą, rybaków na Wiśle i roześmianych chłopców płoszących szpaki w czereśniowych sadach.
Na jubileuszowy spacer umówiliśmy się w Nieszawie, odległej zaledwie 30 km od Torunia, jednak tkwiącej jakby w zupełnie innej rzeczywistości. Z żalem znajdowaliśmy ślady dawnej świetności miasteczka, wyobrażając sobie, jak pięknie mogło tu być kilkadziesiąt lat temu.
Zrujnowane zabytkowe kamieniczki wokół rynku, domy rzemieślników, sklepy kupców i wszechobecna cisza. Klucząc uliczkamimijaliśmy rozpadające się zabudowania dawnego folwarku przyklasztornego, gorzelni, dworku sławnego syna tej ziemi Stanisława Noakowskiego.
Jasnymi punktami w tym onirycznym pejzażu był klasycystyczny budynek muzeum, dwa zabytkowe kościoły z pięknymi wnętrzami i klasztor, otoczony urokliwym, zadbanym ogrodem. Sympatyczna siostra serafitka oprowadziła nas po wnętrzach dawnego klasztoru franciszkanów, a wiekowa, ale sercem młoda, inna siostra przybliżyła nam historię fary. Nie obyło się bez rozmów z mieszkańcami miasteczka, które potwierdziły starą prawdę, że sprawy nie zawsze są takimi, jak je postrzegamy.
Nieszawa skłania się ku Wiśle, więc nogi poniosły nas ku rybackim łodziom na trawiastym brzegu. Przy dawnej promenadzie czekał na nas jedyny w Polsce prom łopatkowy, umożliwiający przeprawę na drugi brzeg. Można z niego podziwiać wpisane w panoramę miasteczka wieże kościołów, nieliczne już dachy i wiekowe lipy. Odbyliśmy króciutki rejs i mijając nadrzeczne zarośla i zabronowane pola zatrzymaliśmy się na odpoczynek i wspomnienia. Słońce jak gorący słonecznik odbijało się w wodach tak dobrze znanej nam, a jednak innej, nieszawskiej Wisły.
Płynęła rzeka, płynął czas….. Nieszawa…osierocone miasto. Byliśmy tam przez mgnienie chwili. Zdjęcia i wspomnienia pozostaną.
Gratulacje za udane zdjęcia i podziękowania za stworzenie niezapomnianej atmosfery należą się wszystkim. Jesteśmy wspaniali!
Zdjęciem miesiąca zostaje wymowny obraz Zbyszka Filipiaka (w roli głównej Piotr Wiśniewski, nieszawski rzeźbiarz i gawędziarz).
Fot. Zbyszek Filipiak
Wyróżnienia dla:
– Adama Markiewicza za portret naszego Piotra Wróblewskiegow odchodzącej w niepamięć technice fotografii analogowej.
Fot. Adam Markiewicz
– Darka Kilana i jego pomocnika Suwaka Silvertone’a za epicką opowieść o Nieszawie
Fot. Darek Kilan
– Marcina Jadzińskiego za dojmujący smutek pustej ławki
Fot. Marcin Jadziński
– Grzegorza Chudzika za malownicze zdjęcia ,,takiej pięknej katastrofy”
Fot. Grzegorz Chudzik
– Pauliny Komorowskiej, Philipa Gray’a, Piotra Kożurno, Piotra Kromkiewicza, Adriana Krzosa i Tomka Drwięgiza barwny ,,optymizm mimo wszystko”…
Fot. Paulina Komorowska
Fot. Philip Gray
Fot. Piotr Kożurno
Fot. Piotr Kromkiewicz
Fot. Adrian Krzos
Fot. Tomek Drwięga
– Jadwigi Mikołajczykza ,,małe jest piękne”
Fot. Jadwiga Mikołajczyk
Tytuł ,,Model miesiąca” przypada Piotrowi Wróblewskiemu,
Tytuł ,,Wędrowniczek Spaceru” otrzymuje za hart ducha dzielna Helenka.
Fot. Darek Kilan
Specjalne podziękowania dla Aury, która hojnie nas obdarowała słońcem, bryzą i błękitem.
Efekty 44. TSF, podczas którego ujmowaliśmy Bydgoskie Przedmieście w konwencji RETRO przerosły nasze oczekiwania. Powstał bogaty i pasjonujący zbiór fotografii, co do którego mamy pewne plany, ale w tym momencie nie będziemy zapeszać 😉 A portret autorstwa naszej kochanej Ewy wbija się w pamięć z impetem godnym maszyn żłobiących warszawskie metro.
Na rozpoczęcie 2014 roku mamy dla Was zadanie specjalne. Fotografujemy Bydgoskie Przedmieście w taki sposób, by uniknąć elementów współczesności. Czyli dopuszczamy czasy od zarania fotografii (połowa XIX w.) do końca PRL-u. Dodatkowo unikamy koloru – czyli foty mają być czarno-białe, ewentualniesepia. Zbiórka 11 stycznia o godzinie 12 na Placu Rapackiego. A na koniec styczniowa herbatka w Czarny Tulipan, ok. 14 – 15tej.